Nareszcie zebrałam się, aby stworzyć dla Was obiecany post dotyczący moich paznokci. Prosiłyście mnie, abym napisała jak o nie dbam. Wydaję mi się, że pielęgnacja moich paznokci nie jest jakaś szczególna i wyjątkowa, niemniej jednak może skorzystacie z kilku moich wskazówek :-)
Moim paznokciom poświęcam czas raz w tygodniu. Oczywiście przy sobie zawsze noszę w torebce krem do rąk oraz pilniczek - na wypadek, gdyby któryś zechciał się ukruszyć. Nie korzystam z usług manikiurzystek, ponieważ uważam, że skoro sama potrafię o nie "jakoś" zadbać, to po co mam marnować w takich miejscach czas. Raz w życiu - na moją studniówkę - postanowiłam wybrać się na zakładanie tipsów (nie potrafię powiedzieć czy były to żelowe czy akrylowe, ponieważ po prostu się na tym nie znam). Miałam je przez tydzień. Doszczętnie zniszczyłam sobie płytkę paznokcia. Pragnę Wam poradzić moje Drogie Czytelniczki, że jeżeli posiadacie paznokcie o ładnym kształcie, nie decydujcie się na tipsy! Po pierwsze właśnie dlatego, że możecie sobie zniszczyć swoje paznokcie, a po drugie dlatego, że w modzie jest przecież naturalność!
Myślę, że sekret moich panokci tkwi w suplementach. Tak jak Wam pisałam zażywałam Merz Special, Belissę, Capivit, Skrzyp. Stosowałam je z myślą o włosach jednak przy okazji pomogły moim paznokciom ;-) Może być to również kwestia genetyczna, ponieważ moja Mama ma przepiękne, długie paznokcie. Moje przy nich wyglądają mało atrakcyjnie ;-)
Raz w tygodniu zasiadam z miseczką gorącej wody, do której dolewam troszeczkę żelu pod prysznic. Moczę dłonie około 10 minut, a później spokojnie wycinam skórki, nadaję im kształt pilniczkiem i maluje zwykłym bezbarwnym lakierem. Dopiero po takim "zabiegu" maluję je lakierem w kolorze. Najczęściej zobaczyć mnie można z paznokciami w kolorze klasycznej czerwieni, pastelowego różu lub dobrze Wam znanej czerni z metalicznym połyskiem (Inglot 891). Moimi ulubionymi lakierowymi firmami są Inglot i Sally Hansen. Są to bardzo trwałe lakiery o przyjemnej konsystencji i ładnych odcieniach. Na koniec używam kremu do rąk. Nie mam ulubionego, za każdym razem jest inny. Używam go prawie po każdym myciu rąk.
Mam nadzieję, że post Wam się spodoba ;-)
Miłego wieczoru,
Magda