Kochani,
Od lipca planowaliśmy wybrać się nad nasze morze, tym bardziej, że nad polskim morzem nie byłam aż dwa lata. W końcu udało nam się trafić gorący, słoneczny weekend. Marzyły mi się pyszne gofry w Juracie, flądra i spacery brzegiem morza.
"My second home"? Hel... to właśnie mój drugi dom. Odkąd tylko pamiętam spędzałam właśnie tutaj każde wakacje. Przyjeżdżałam tu z rodzicami na całe wakacje, z dziadkami, na obozy windsurfingowe i to tutaj uczyłam się pływać na kite'cie. To miejsce, które kocham - to moje drugie miejsce na ziemi.
Mam dla Was kilka zdjęć z piątkowego popołudnia. W kolejnych postach przybliżę Wam trochę bardziej sam Hel, polecę Wam kilka miejsc i powiem Wam jakie są moje odczucia w stosunku do klimatu, który tu zapanował.
AAAAAA!!!! Nie wierzę, że tu jestem, a słońce praży jak szalone! Dzisiaj było prawie 30 stopni!
Pozdrawiam Was serdecznie,
M.